21:37

Wspomnienia porodu

Malutki dziś wcześnie padł. Matka zaś bierze się za dalsze tworzenie jednego z prezentów dla dziewczyn. Czas ucieka, trzeba się sprężać :D

Dziś będzie o porodzie.
Natchnęło mnie po ostatnich rozmowach z bratową, która jest świeżo po. :)

Ciąża była w miarę. Obyło się bez wymiotów. Mdłości było niewiele. Nogi puchły czasami. To co było męczące to skurcze pod koniec ciąży, przez ostatni miesiąc. Były bolesne i nieprzyjemne. Budziły mnie o 2.00 i trzymały do 4.00 i tak co noc. Spałam więc przeważnie za dnia. W nocy siedziałam ze stoperem w ręku. Dwa razy byłam w szpitalu, ale nic na te moje skurcze nie działało. Nawet bardzo silne leki.
Musiałam leżeć i trwać do końca. Leżałam więc.
Pamiętam, że tamtej nocy ciężko było mi zasnąć. A gdy już przysnęłam przyśniło mi się że urodziłam pięknego syneczka z bujną, czarną czupryną i zeszło się bardzo dużo ludzi. Obudziłam się i wiedziałam już że rodzę. Skurcze się nasilały. Teraz się z tego śmiejemy, ale teść mówił, że mogę rodzić kiedy chcę, tylko akurat nie tego dnia, bo miał ważne spotkanie. Mały jednak chciał dziadkowi zrobić na złość chyba i postanowił wyjść. Była sobota 15 września 2012 roku. Koło 9.00 byliśmy w szpitalu. 2 cm rozwarcia, zastrzyk na przyspieszenie rozwierania się szyjki i pod prysznic. Dużo chodziłam potem co bardzo pomagało. Później dostaliśmy swój pokój, przebito wody i dostałam kolejny zastrzyk, wysłano na piłkę pod prysznic. Tego bólu nie zapomnę. Miałam ochotę rozwalić prysznic o ścianę :P Dziś wiem, że miałam już wtedy parte. Zdenerwowałam się i skurcze zaczęły słabnąć. Pamiętam, że świadomość, że mogę dostać znieczulenie, wystarczyła za nie ;)
Potem oxy, po którym nie mogłam leżeć na łóżku. Obniżanie małego na kucki. I w końcu pozwolili mi przeć. po 2 skurczach, dostałam malucha na brzuch :) Urodził się o 18.45 i ważył 3440g, mierzył 53 cm. Był taki jaki wyśnił mi się w moim śnie. Cudo. Nigdy nie zapomnę tych pierwszych chwil razem. A ból? Dla takiego skarbu, ból jest niczym. Miłość madczyna jest najpiękniejszą rzeczą jaka mi się w życiu przytrafiła.




Poród wspominam dobrze, choć wielu mówi, że się nieźle nacierpiałam. Dla mnie to było najpiękniejsze przeżycie, na które tak długo czekałam..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 . , Blogger