00:42

Let it snow, let it snow...



U Was też tak nasypało? Mi za oknem ciągle sypie intensywnie, zaspy po kolana już. Ciekawie się robi. Zima nie jest moją ulubioną porą roku, ale muszę przyznać, że kiedy przestało tak straszliwie wiać, zrobiło się nawet przyjemnie. Pierwszy raz w tym roku poczułam, że Święta już tuż, tuż...
I tak chodzę i nucę... Let it snow, let it snow, let it snow...

Moje dziecię na śniegu chyba jeszcze nie było. Matka na zajęciach w mieście cały weekend to nawet pojęcia nie ma. Ale jak w piątek zobaczył jak pada to był zachwycony i nie chciał z chodzić z okna. Ciekawe czy ta euforia mu zostanie po bliskim spotkaniu ;)

Mówiłam już kiedyś, że moje dziecko ma super wyczucie rytmu? Że kocha muzykę i słyszy ją wszędzie, fascynują go wszelkiego rodzaju instrumenty, na których namiętnie wygrywa i co wieczór praktycznie każe nam wszystkim tańczyć i grać? Chyba nie, w każdym razie tak to wygląda. Każde stukanie traktuje jako rytm i zaczyna tańczyć, oczywiście muszą być też brawa, bo bez publiki, to co to za frajda ;)
Tu oto jego ostatni pokaz i gra na harmonijce ;)



Był też u nas wczoraj mikołaj. Moje dziecię chyba sprawę wyniuchało bo o 00.30 stwierdziło, że spać już nie będzie, a jak wypatrzyło prezenciory, to już wiadomo było, że nocka z głowy. Ostatecznie padło po 4.00 a matka zaraz za nim. Oto nasze prezenciorki.
Pingwinek został nowym ,,Pacielem"(przyjacielem). Ale słodycze młodzież ma w nosie. Od tych słodkości, woli jednak zwykłe herbatniki. ;)

Chciałam jeszcze napisać, że cudownie jest być mikołajem, cudownie robić prezenty i słyszeć, że cieszą. Czytałam wczoraj post o prezencie z wymianki mikołajkowej, który robiłam dla Violianki i miałam łzy w oczach ze wzruszenia. Urosłam w górę o dwa piętra ;)
Uwielbiam dostawać prezenty, ale jeszcze bardzie kocham nimi obdarowywać innych!
Jeśli ktoś chciał by obejrzeć i poczytać, co w naszej paczuszce było, zapraszam do naszej nowej blogowej koleżanki Violianki.
Akcja wymiankowa sprawiła, że odkryłam w sobie na nowo chęci do tworzenia. Dała możliwość dotarcia do nowych, nieznanych blogowych mamusiek i poznania ich. Rodzinka zaś którą miałam zaszczyt obdarowywać, zostanie w moim serduchu. Bo to trochę tak jakbym oddała im jakąś cząstkę siebie. W robienie tej paczki wsadziłam całe swoje serce. Cieszę się, że mogę być blogerką.

2 komentarze:

  1. To Ty robiłaś Violiance prezent? Bo byłam, widziałam i podziwiałam :-). Tyle radości jej sprawiłaś! A co do śniegu - Olsztyn zasypało na amen :-). Ciekawe, jak długo śnieg się utrzyma? Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ja robiłam jej paczuszkę. Ja dziś z Olsztyna próbowałam na wieś się dostać do domu i było ciężko. Nasypało śniegu, oj nasypało. I teraz znowu sypie. Ciekawe jak się doczłapię jutro do pracy. I też zastanawiam się nad tym jak długo się utrzyma. Ale myślę, że szybko nie odpuści..

      Usuń

Copyright © 2016 . , Blogger