11:47

Mistrz kontra nakładka na sedes



Przyszło lato, więc wysadzaliśmy młodego na nocnik jak tylko zaczął dobrze siedzieć sam.
Błyskawicznie załapał, że do nocnika powinny lądować siuśki i kupka. Wystarczyło brawo brawo i dziecko zadowolone, jak tylko lądowało na nocniku załatwiało co trzeba.
W pewnym momencie było tak że kupy w pieluchę nie zrobił za nic w świecie. Trzymał też siku bez problemu, a my wysadzaliśmy co pół godziny i było ok.
Później wyjechaliśmy na wakacje i zaniedbane wysadzanie, przyczyniło się do tego że mały na nocnik siadać nie chciał. Pomyślałam więc- nie to nie, poczekamy.
W między czasie zabierałam go do wc pokazując jak się załatwiam i wysyłałam go też z innymi domownikami, nazywając też to co zrobiliśmy, bądź on zrobił w pieluchę.
Szybko zaczął mówić: ,,sziszi" na sikanie i ,,aaaa" na kupkę.
Wczoraj stwierdziłam więc że to już ten czas. Zdjęłam pieluchę, założyłam majteczki i zaczęłam tłumaczyć żeby wołał że chce siku, czy kupkę. Zaczęłam go jednocześnie wysadzać co jakiś czas. Zero problemu. Sikał znowu siadając na nakładkę w wc i zadowolony kazał bić sobie brawo :)
W końcu przyszedł w zaczął wołać: ,,Babcia sziszi" babcia nie bardzo załapała ale ja biegiem z nim do łazienki i zrobił ładnie siusiu :)
Myślałam że pęknę z dumy :D
Idzie mu bardzo dobrze. Mam nadzieję że niedługo pożegnamy się z pieluchą. Zwłaszcza że mając praktycznie 13 miesięcy nasz mistrz wyrośnie za chwilę z 6 pampersa. Także wyboru nie mamy.
Krzyś chyba przeczuwa sprawę i stara się z całych sił ;)

Ps. nie kupowaliśmy jakiegoś wymyślnego nocnika. Zwykły, prosty z hipciem. Nakładka na sedes też bez szaleństw ;) Jakoś te wymyślne do mnie nie przemawiają.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 . , Blogger