16:48

,,Wiosennie nam w naszym niebie..."

Na Warmii wiosennie, miejscami czuć nawet podmuchy lata. Maleństeństwu zaczął się drugi trymestr i zaczynam odżywać. Ufff, wszech ogarniające mdłości zamieniłam na wszech ogarniający głód. Jeść muszę ,,co chwilę". Mimo wszystko wolę tę opcję. Muszę przyznać, że aż tak milej wrócić do żywych na wiosnę :)
Makuszek się rozgadał na całego. Buzia mu się nie zamyka, coraz więcej mówi też w dorosłym języku. Taka słodka gadułka nam rośnie, mini mama :D

Jako że wiosna to większość życia spędzamy na dworze. To tu, to tam chodząc po krzakach, grabiąc co się da, paląc ogniska, szalejąc na placu zabaw. Korzystamy z pogody i ciepełka i wygrzewamy w słońcu brzuszki i buźki, modląc się żeby pogoda szybko się nie zmieniła na gorszą.



Spacer nad rzekę...














Urodzony traktorzysta...




Autoportret w wykonaniu Krzysia.


 Pogromca kur.





Jak by ktoś się zastanawiał skąd się bierze woda na dole ślizgawki ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 . , Blogger