Jeszcze przed chwilą łapaliśmy ostatnie ciepłe promyki lata. Żegnaliśmy stada odlatujących żurawi. Nieopodal domu, nad rzeką Pasłęką zbierają się całymi chmarami. Niesamowity widok. Wzbijają się do lotu i ruszają w długą podróż, ku cieplejszym krajom.
Tak to już u nas jest. Wiosną, kiedy słychać ich pierwsze okrzyki, ludzie się radują. To zwiastun ciepłych dni. Pierwszy, powitalny śpiew wiosny. Kiedy zaś lato chyli się ku końcowi, a całe stada tych magicznych ptaków szykują się do odlotu, gdzieś w ludzkich sercach rodzi się smutek. Pieśń pożegnalna. Zwiastun długich, zimnych dni...
Wraz z końcem lata dni stały się krótsze i coraz częściej wracamy z wędrówek o zmierzchu. Dzieci zachwycone świeceniem latarkami i obserwowaniem nocnego nieba. Ostatnio gwiazdy, planety i księżyc są u nas zdecydowanie na pierwszym miejscu. Tworzymy nawet swoje domowe planetarium, ale o tym i o innych zabawach na deszczowe dni, napiszę w następnym poście.
Listopadowa pogoda(w tegorocznym październiku)pełną parą. Na dworze zimno i nieustannie od kilku dni siąpi deszcz(albo dla odmiany- leje ;)). Oczywiście ratujemy się czym się da i wymyślamy niezliczone zabawy, by jakoś przetrwać braki podwórkowych szaleństw. Mam nadzieję, że niebawem pogoda się poprawi i wróci piękna złota jesień, a wraz z nią długie spacery.
To zdecydowanie moja ulubiona pora roku. Napawa mnie energią i chęcią działania. To właśnie wtedy najbardziej czuję że żyję. :)
Nawet w takie dni jak dziś. Zakładam kalosze, ciepły płaszcz i szal. Ruszam przed siebie, łapiąc wiatr i kolory tęczy malowane na liściach.
Po powrocie najlepiej smakuje gorąca czekolada z piankami i pyszna zupa z kasztanów, ugotowana przez moje dzieci. ;)
Ciekawe czy na wiosnę wyrosną nowe drzewa kasztanowe zasadzone przez Krzysia i dziadka Rysia... Rozmarzyłam się.
W następnym poście jak już wcześniej wspominałam, opiszę nasze zabawy, dzięki którym dni nie ciągną się jak flaki z olejem, a maluchy jakoś dają radę z podwórkowymi wyjściami ograniczonymi do minimum.
Do usłyszenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz