09:00

Sposoby matki czarodziejki na odparzoną pupę i wyprawa do wujka P.

Miała być zaduma, ale zostawimy ją na jutro kiedy nasz obecny problem się zmniejszy. Myślę, że wtedy uda nam się jeszcze nocna wyprawa na cmentarz. Relacja w całości, będzie lepiej oddawać to co się działo.

Dziś trochę smutnawo. Makuszek z biegunką(muszę tu zaznaczyć, że po nim nigdy nie widać czy chory, czy nie, bo uśmiech nie z chodzi z buźki), a jak biegunka, to i odparzona pupa. O matko! Takiej pupy to moje dziecko jeszcze nie miało. Lekkie zaczerwienienie wzbudza we mnie grozę, a o tym co muszę oglądać teraz to aż żal mówić, bo serce matczyne ściska na samą myśl. Okropność!
Ale się nie damy! Malutki płacze przy wycieraniu pupki, choćbym nie wiem jak delikatnie to robiła, ale i tak jest już lepiej. Mam swoje sposoby.
Gdy był maleńki nie używałam w ogóle chusteczek nawilżających w domu. Tylko woda i waciki.
Jak pupka się odparzała to wiadomo niezawodny sudocrem i za chwilę było po sprawie. Ale w tym wypadku sudocrem to za mało, bo aż się ranki małe po robiły. Trzeba było zadziałać błyskawicznie i skutecznie.
Babcia poleciła mąkę ziemniaczaną, ale nie dała rady. Przydała się jednak do czegoś innego. Krzyś latał dziś sporo czasu po prostu z gołą pupą. Do tego przemywałam mu ją wacikami umoczonymi w herbatce rumiankowej. Przynosiło mu to widoczną ulgę.
Wieczorem nalaliśmy wody do wielkiej miski, dodaliśmy zaparzony rumianek, sporo mąki ziemniaczanej i włożyliśmy małego na jakieś pół godzinki. Maleńki w niebo wzięty, bo kąpać się uwielbia. Muszę też przyznać, że po tym moczeniu pupa wyglądała dużo lepiej, a spora część odparzenia zniknęła bez śladu. Teraz na noc pod pieluchę gruba warstwa sudocremu i zobaczymy jak będzie dalej. Normalnie nie zmieniam małemu pieluch w nocy ale tym razem chyba sobie budziki nastawię i będę smarować i przebierać.


Teraz z innej beczki, żeby za smutno nie było. Ostatnio byliśmy w odwiedzinach u chrzestnego Makuszka. Młody jak to na mojego syna przystało najpierw sprawdzał działanie lampki biurkowej...



...a następnie zaatakował pobliski plac zabaw. Z tej bitwy, na szczęście obie strony wyszły cało. ;)
Oto fotorelacja.











Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 . , Blogger