Ale było też sporo pięknych chwil, jak już trochę odespaliśmy po bezsennej nocy Wigilijnej (Krzyś od 23 do 3 buszował, obudził w między czasie Elenkę która padła o 5). W końcu to Świąteczny czas który uwielbiam. Mam takie małe marzenie by pewne Święta były tylko nasze... Takie całkiem na luzie, może kiedyś się uda...
Niech Was nie zmyli, że Krzysztofers pomagał wieszać ozdoby, próbował powiesić piłkę i mu nie wyszło, potem ściągał bombki ;) z ciasteczkami było podobnie, najadł się ozdób i surowego ciasta, popił surowym jajkiem do smarowania, a upieczonych już nie chciał ;)
Wiadomo, że Wigilia postna więc nasz syn raczył się suchym chlebem, jak pościć to na całego ;)
Prezenty trafione w dziesiątkę, wszystkie co do jednego. Te największe przysporzyły wszystkim wiele radości. Można by rzec- zintegrowały rodzinę ;)
świeta świeta i po świetach :) a skoro u Was i chrzciny więc pewnie błyskawicznie minął ten czas i było mega męcząco:) ale pięknie
OdpowiedzUsuń