Dziś rozpoczęliśmy dzień od naszego kalendarza adwentowego. Na strychu wygrzebałam starą walizkę, która idealnie sprawdziła się w roli przesyłki od Mikołaja.
Dzień wcześniej przygotowałam zadanie. Do pudełek po kinder jajkach, włożyłam zrobione samodzielnie z samoprzylepnej, brokatowej pianki małe naklejeczki. Obkleiłam je srebrną taśmą i umieściłam do dwóch pudełek, dolałam wody. Wylądowały w zamrażarce, gdy już przymarzły i przestały wypływać na wierzch dolałam jeszcze wody i zamroziłam ponownie. Tak o to przez gapiostwo i pomyłkę elfów, magiczne jajka kurek liliputek zostały zamrożone.
W walizce znalazły się za to:
- dwie miseczki do polewania lodu wodą
- sól w pudełeczku(od niej lód szybciej się topi, trochę chemii dzieci zakosztowały)
- łyżeczki po dwie małe i duże(też do polewania)
- podkładkę do puzzli + pierwszy puzzel
- książeczkę z 24 opowieściami
- pierwszą część opowieści o historii narodzin Jezusa
- list od Mikołaja
Dzieciaki były w ogromnym szoku :D I zabrały się z ogromnym zapałem do wykonania pierwszego zadania. Musiały się dostać do zawartości jajeczek.
Syniasty tak zapalił się do pracy, że dzielnie pomagał mi w porządkach ;)
Na koniec podrzucam zawartość jutrzejszej walizki(będziemy tworzyć lampiony).